Dwudziestolecie marki to świetna okazja by producent zadbał o najwierniejszych fanów. A Microsoft w 2021 roku stanął na wysokości zadania, wypuszczając z tej okazji nie tylko limitowane słuchawki, ale też pada.
Obchody rocznicowe trwały przez wiele miesięcy. Gracze mogli odwiedzić wirtualne Muzeum Xboxa stworzone przez korporację, zapoznać się z oficjalną stroną Xbox.com w specjalnej szacie nawiązującej do dashboardu Xbox 360 – Blades. Insygnia dwudziestolecia nie zabrakło też na specjalnym, limitowanym wydaniu Halo Infinite Edition.
Kontroler Xbox Series 20th Anniversary jest wyjątkowy pod kilkoma względami. Swoim designem nawiązuje do pierwszego kontrolera pamiętającego jeszcze czasy Xbox Classic. Jednocześnie dymiona, przyciemniona obudowa to nawiązanie do bardzo wyjątkowego wydania Xbox Skeleton Black wypuszczonego w Japonii w 2001 roku.
Z perspektywy użytkownika Xbox Series warto dodać, że ostatnim tak przeźroczystym kontrolerem był Phantom Magenta z 17 marca 2020 roku.
Dwie ciekawostki, nie widoczne na pierwszy rzut oka
Jedna jest bardziej oczywista. Otóż po podłączeniu kontrolera na swojej konsoli możesz uaktywnić nowe, animowane tło:
To, co jednak kluczowe to fakt, że po odłączeniu pada, tło wraca do standardowego. Nie da się go zatem mieć ustawionego w konsoli, ale korzystać ze standardowego kontrolera.
Drugą mniej oczywistą ciekawostką jest ukryty obrazek na pudełku z kontrolerem. By go zobaczyć, potrzebujemy źródła światła UV (np. latarki). Po nakierowaniu jej na opakowanie zauważysz, że zamiast współczesnego kontrolera wyłoni się The Duke — pad z pierwszego, klasycznego Xboxa.
Z punktu widzenia kolekcjonera
Xbox Series 20th Anniversary to piękny kontroler. Połączenie czerni i zieleni zawsze wygląda dobrze, ale tutaj dorzucono jeszcze przeźroczystość. Moim zdaniem, to jeden z najładniejszych produktów Microsoftu dla 9 generacji konsol. Tego pada warto mieć, nawet gdy nie jesteś kolekcjonerem.
Dodaj komentarz