Czasy konsol szóstej generacji to raczkujące połączenia sieciowe. Nikt nie wyobrażał sobie, że raptem kilka lat później dystrybucja DLC odbywać się będzie poprzez Internet. Dlatego dodatki takie jak ten wydawane były w pudełku, co dziś stanowi niemałą gratkę dla kolekcjonera.
Doom 3: Resurrection of Evil
Za dodatek ten odpowiada studio Nerve Software, które stworzyło go pod czujnym okiem id Software, zajętego już wówczas pracą nad grą Rage.
Fabuła gry toczy się bezpośrednio po wydarzeniach zaprezentowanych w podstawowej wersji gry. Zamknięcie portalu i pokonanie Cyberdemona nie rozwiązało wszystkich problemów. Jako bezimienny marines stajemy do walki z hordą przeciwników, a naszym celem jest wyeliminowanie głównego złego — Malcolma Betrugera.
Dodatek oferuje kilka dodatkowych poziomów, po których możemy biegać wyposażeni w nową broń. Dwulufową strzelbą oraz Ionized Plazmę, czyli broń umożliwiającą wykorzystywanie przedmiotów. Napotkać możemy trzy nowe potwory.
Dodatek został ciepło przyjęty zarówno przez krytyków jak i graczy.
Z punktu widzenia kolekcjonera
Sam fakt, że dodatki do podstawowych edycji gier cieszą się mniejszym zainteresowaniem, nakład był znacząco mniejszy. To sprawia, że gra dziś jest trudno dostępna i może stanowić ciekawy artefakt w kolekcji. Według mnie warto na niego polować!
Dodaj komentarz