Enemy Front to tytuł, o których chyba każdy wolałby zapomnieć. Także autorzy.
Oficjalny Trailer
Fabuła
Enemy Front to dzieło polskiego CI Games, które zachęcone sukcesem Sniper: Ghost Warrior zdecydowało się stanąć w szranki z największym konkurentem: samego Call of Duty. Polacy skupili się na jednym z najważniejszych wydarzeń drugowojennych, czyli Powstaniu Warszawskiemu.
Wcielamy się w Roberta Hawkinsa — fikcyjnego, amerykańskiego korespondenta wojennego, który przybył do Europy. Z czasem Hawkins porzuca rolę obserwatora i aktywnie włącza się w walkę przeciwko nazistom, dołączając do ruchu oporu.
Fabuła skupia się na jego misjach w różnych miejscach, takich jak Polska, Francja czy Norwegia, gdzie bierze udział w kluczowych operacjach, m.in. w Powstaniu Warszawskim. Hawkins sabotuje niemieckie plany, niszczy strategiczne cele i wspiera lokalnych partyzantów, jednocześnie zmagając się z brutalnością wojny i moralnymi dylematami. Gra kładzie nacisk na różnorodność misji – od cichych akcji snajperskich po otwarte starcia – a także na realistyczne przedstawienie wojennej rzeczywistości.
Historia, choć liniowa, stara się oddać ducha oporu i dramatyzm tamtych czasów, jednak nie unika pewnych uproszczeń typowych dla gier akcji. Hawkins, jako protagonista, ewoluuje od dziennikarza do zaangażowanego bojownika, a gra kończy się refleksją nad kosztami wojny i poświęceniem tych, którzy walczyli o wolność.
Techniczna strona
Od strony technicznej gra to był istny dramat. Recenzenci i gracze narzekali na przestarzałą oprawę graficzną oraz beznadziejną optymalizację. Gra cierpiała z powodu niespójnej wizji, elementów mechaniki gry (jak skradanie, szukanie znajdziek), które wydawały się być dodane na siłę. Twórcy nie dowieźli również zapowiadanego w materiałach prasowych otwartego świata. Ponadto gra nie wnosiła absolutnie niczego nowego do gatunku.
Gra została jedną z najgorzej ocenianych produkcji na konsolach a szczególnie na Xboxie. Jej licznik zatrzymał się na 35 punktach na Metacritic, ale zdaniem wielu — to i tak zawyżona ocena.
?Ciekawostka: Do prac nad grą zatrudniony został Stuart Black. Ten sam człowiek, który dał nam jednego z najlepszych FPSów na klasycznego Xboxa: Black. Szybko jednak rozstał się z CI Games z powodu „odmiennej wizji produkcji”.Z punktu widzenia kolekcjonera
Nie no, nie przesadzajmy. Enemy Front nie wnosił niczego do gatunku, jest grą nad wyraz słabą i nie reprezentował niczego ciekawego. Szkoda na niego nawet plastiku i nośnika, na którym go umieszczono. Traktować można wyłącznie jako ciekawostkę historyczną, ale nic ponadto. Plusik za podjęcie tematu. I to tyle.
Dodaj komentarz