Xbox Series X Mini Fridge

Xbox Series X Mini Fridge to historia jakich mało. To przykład tego, że internetowy żart, mem, może stać się realnym i namacalnym produktem, a wielkie korporacje nie tylko się nie obrażają, ale przyklaskują pomysłom.

Odrobina historii

Gdy podczas The Games Award pod koniec 2019 roku oficjalnie zaprezentowano Xbox Series X, gracze momentalnie zaczęli porównywać go do lodówki. Chociaż z czasem każdy przywykł do dość prostego designu konsoli dziewiątej generacji, z początku wzbudzał on sporo drwin i żartów.

Co jednak wyjątkowe, Microsoft podszedł do tematu bardzo nieszablonowo. Zamiast walczyć czy tłumaczyć swoje decyzje, wziął porównanie na klatę oraz sam zaczął z tego żartować. Pierwszy raz, powiedzmy, że oficjalnie, puścił oko do graczy podczas prezentacji Xbox Series X 7 maja 2020 roku:

„Cieszę się, że mogę przyjść do was na żywo z mojej kuchni” – zażartował menedżer ds. marketingu gier Xbox, Aaron Greenberg, wyraźnie przed green screenem. „Piję bez przerwy napoje z najszybszej i najpotężniejszej lodówki na świecie!” Za Greenbergiem znajdował się obraz jednego z najpopularniejszych żartów, które pojawiły się po ujawnieniu Series X – mema o lodówce.

Czas na pełnowymiarową lodówkę

Żart Greenberga nie pozostał niezauważony, toteż ekipa Xboxa poszła za ciosem i postanowiła przygotować w pełni funkcjonalny, pełnowymiarowy model lodówki. Ten mający ponad 180 cm i 108 kg wagi urządzenie posiada wewnątrz zielone oświetlenie, a otwarcie drzwi odgrywa identyczny dźwięk jak przy starcie konsoli. Oficjalny zwiastun lodówki możecie obejrzeć poniżej.

Urządzenie to otrzymało kilku wybranych, kluczowych celebrytów na świecie w tym Snoop Dogg, który prywatnie jest ogromnym fanem Xboxa.

I tutaj zaczyna się historia Xbox Series X Mini Fridge

Bowiem po tym filmiku wiele osób dość głośno domagało się wprowadzenia podobnego urządzenia do sprzedaży. Dyskusje i prośby były na tyle szeroko zakrojone, że Microsoft zorganizował ankietę na Twitterze. Zdecydowana większość głosujących opowiedziała się za wprowadzeniem produktu do sprzedaży i tak oto 19 października 2001 roku lodówka trafiła do sklepów.

W cenie 99 Euro otrzymujemy wierną replikę konsoli, która w istocie jest chłodziarką. Trzeba przyznać, że producent, firma Ukonik zadbała o najmniejsze detale. Jest zachowana szczelina na napęd (która jest tylko dekoracyjna), ale już np. przycisk parowania kontrolera odpowiada za włączenie podświetlenia LED w miejscu wentylatora na szczycie oraz przycisku Xbox na drzwiczkach. Na froncie znajduje się także port USB, który w tym wypadku posłużyć może do ładowania np. kontrolera.

Według producenta do środka wchodzi 8 puszek napoju gazowanego. Jeśli chcesz sobie wyobrazić, ile to miejsca to do środka idealnie mieści się oryginalny Xbox Series X. Półki w środku jak i na drzwiach są demontowane.

Zachęcam do obejrzenia poniższego trailera. Autentycznie podoba mi się, jak Microsoft przerobił oficjalny reveal Xbox Series X na reklamę lodówki.

Z punktu widzenia kolekcjonera

To jeden z najbardziej oryginalnych gadżetów dla gracza. Nie jest to co prawda pierwsza lodówka w ogóle, bo ten zaszczytny tytuł należy do lodówki będącej częścią edycji kolekcjonerskiej Call of Duty: Black Ops III. Muszę jednak przyznać, że marketingowo Xbox rozegrał to fantastycznie.
Jestem jej posiadaczem. Uczciwie przyznam, że jakościowo urządzenie nie jest niczym więcej niż ciekawostką. Owszem, stara się ono „utrzymać” chłodną temperaturę napojów jednak o schłodzeniu ich bardziej niż 5 stopni w stosunku do otoczenia nie ma mowy. Plastik jest dość tani, ale całość przyciąga wzrok i zaciekawienie. Na plus, podobnie jak inne turystyczne lodówki możesz ją podłączyć do gniazdka samochodowego. Dosłownie, można wziąć Xboxa ze sobą na wakacje.

Dla kogo? Dla największych freaków Xboxa lub dla osób poszukujących niecodziennych gadżetów. Dla nich Xbox Series X Mini Fridge będzie świetnym pomysłem.