Starfield to pierwsze IP od Bethesda Softworks od 25 lat. Tym razem akcja osadzona jest w kosmosie, a nam pozwala wcielić się w kosmicznych podróżników. W trakcie rozgrywki gracz musi budować bazy na planetach, rozbudowywać swój statek i zwiedzać inne globy. Starfield: Consellation Editon to wydanie kolekcjonerskie gry a tutaj znajdziesz jej opis.
Watch Cases
Pudełko to według mnie prawdziwa bomba. Najciekawszy element zestawu. Raz, że stylistycznie pasuje do motywu gry, to jeszcze naprawdę solidnie wykonany. Tworzywo jest grube i sztywne. Lakier błyszczący a barwy nasycone.
Mechanizm otwierania jest iście kosmiczny — najpierw trzeba nacisnąć czerwoną dźwignię by następnie ją przekręcić zwalniając blokady po obu stronach.
Pudełko wyściełane jest gumową formatką w środku z wycięciami na wszystkie elementy. Całość pracuje solidnie i jak np. w PipBoyu z Fallout 4 miałem wrażenie taniego plastiku, tak tutaj autentycznie mam poczucie obcowania z produktem premium.
Steelbook
Steelbook jest już standardowym dodatkiem do każdej edycji innej, niż podstawowa. Nie ma się co rozpisywać. To jest dokładnie tym samym produktem, co w edycji Premium Edition. Jest śliczny i dla fanów metalowych opakowań zdecydowanie must have.
Constellation Patch
Naszywka Constellation z motywem, który jest głównym assetem w grze. Fajny dodatek 🙂
Digital Code
Osobny akapit na klucz do gry. Przywykłem już do tego, że klucz jest dodawany na smutnej wydrukowanej kartce latającej luzem gdzieś po pudełku. Tutaj jest dostarczany w postaci CreditSticka — przedmiotu z gry, w którym są pieniądze. Wygląda to strasznie fajnie. Wykonane z metalu i tworzywa, jest ciężki i — co najfajniejsze — umieszczony w steelbooku właśnie w kolejnej wytłoczce.
Starfield Chronomark
Czasomierz jest kluczowym elementem kolekcjonerki i od pierwszej jej zapowiedzi wzbudzał największe zainteresowanie. Nie często się zdarza, by producent do takich edycji dawał — bądź co bądź — tak drogi przedmiot.
Deweloper gry jednocześnie nie bardzo chciał chwalić się detalami odnośnie zegarka. To trochę niepokoiło.
Teraz już jest wszystko jasne. Producentem jest The Wand Company a model ten to LPV6. Jest on gruntownie przemodelowany tak, by wyglądał jak ten z gry. Stylizacja obejmuje sam korpus zegarka, pasek, tarcze, a nawet komunikaty ekranowe. I przyznaję — to może się podobać. Jest trochę archaiczne, ale świetnie komponuje się ze stylem samej gry. Czy design całego urządzenia przypadnie do gustu? Nie oszukujmy się, nie jest to gadżet, który ktokolwiek będzie nosił na co dzień.
Funkcjonalnie… jest biednie. Zegarek nie ma zbyt dużo możliwości. Pozwala na sterowanie muzyką, jest krokomierzem, posiada funkcję latarki (podświetla cały ekran na biało) oraz pozwala odczytywać powiadomienia z telefonu. Tylko tyle. Brak tutaj nawet tak podstawowych funkcji jak… zmiana języka systemu.
Zegarek jest wyposażony w cztery funkcyjne przyciski — góra, dół, zatwierdź oraz wyjdź, które służą jako nawigacja po menu. Z racji braku dotykowego ekranu przypomina to trochę posługiwanie się Nokią 3210, więc dla fanów wodotrysków mogą poczuć się rozczarowani.
Chronomark jest najważniejszym i jednocześnie najsłabszym elementem całego zestawu. Z pewnością wygląda fajnie na półce, ale odpustowo na ręku. Raczej nie do skorzystania na co dzień i obstawiam, że od strony technicznej urządzenie bardzo szybko “umrze”. Wystarczy, że Bethesda przestanie wspierać aplikację towarzyszącą. Ładuje się go zaś podobnie jak typowe smartwatche — kładąc na specjalnej ładowarce. Ta jest zasilana poprzez port Micro-USB. To w ogóle legalne? Unia Europejska już dawno nakazała stosowania portu USB-C a tutaj mamy jednak starsze rozwiązanie.
Z punktu widzenia kolekcjonera
Praktycznie każda edycja kolekcjonerska od Bethesdy nie traci na wartości. Mogę tylko przypuszczać, że z tą będzie podobnie, chociaż do historii zapisze się jak ta z Fallout 4 – fajnie ją mieć, ale niekoniecznie w wystawce na widoku.
Dlaczego? Bo podobnie jak Pip Boy z 2015 roku tak i Starfield Chronomark zestarzeją się. PipBoya zabiły rosnące wyświetlacze w telefonach (i wycofanie aplikacji towarzyszącej ze sklepu Google Play/Apple AppStore) tak tutaj zegarek umrze śmiercią naturalną. Już dziś jest on archaiczny. No i istnieje obawa, że podobnie jak wcześniej tak i tutaj Bethesda wycofa aplikację towarzyszącą, sprawiając, że zegarek stanie się zupełnie bezużyteczny.
Trzeba uczciwie przyznać: jeśli ktoś chciał zakupić Starfield: Consellation Editon ze względu na zegarek to przepłaci. W tej samej cenie dostanie dowolny, lepszy smartwatch od renomowanej marki. Z drugiej strony wykonanie całego zestawu jest szalenie satysfakcjonujące. Skrzynka na zegarek jest wykonana fantastycznie i wymyślnie, świetnie wpisując się w motyw gry. Jakby się uprzeć, to można z niej korzystać do przechowania innych czasomierzy.
Cóż, to już natura kolekcjonerek od Bethesdy. Są nieoczywiste, często trudne do wycenienia czasem trudne do docenienia. Trzeba jednak przyznać, że trzymają swoją wartość mimo upływu lat. Wysokie oceny i ciepłe przyjęcie gry z pewnością pomogą utrzymać wycenę.
Dodaj komentarz