Marka Astro należąca do szwajcarskiego Logitech w ostatnim czasie znajduje się niejako w zawieszeniu. Z jednej strony dostarcza na rynek kolejne słuchawki, ale z drugiej trudno pozbyć się wrażenia, że jej potencjał nie jest do końca wykorzystywany. To jednak nie jest problem, który dotyka wyłącznie Astro, ale też innych marek należących do producenta: Saitek czy Blue przechodzą przez tę samą ścieżkę.
Z jednej strony trochę szkoda, bo do dziś w pamięci mam fantastyczny kontroler Astro C40 dedykowany PlayStation 4, który nie tylko nie doczekał się odświeżenia dla PS5, ale nie dostaliśmy też wersji dla Xboxa. Szkoda, bo to był najlepszy kontroler w portfolio firmy. Jednak specjalizacja w zestawach słuchawkowych przynosi realne rezultaty, bo Astro A50 w kolejnej, piątej już odsłonie jest tym, na co czekałem od dawna.
Rozsądna ewolucja
Użytkownikiem kolejnych modeli Astro jestem od lat. Wpierw A40 TR z Mixampem, które jednak miało tę wadę, że było zestawem przewodowym. Potem A50 czwartej generacji, które było bliskie ideału, ale miały poważny problem. Otóż potrafiły “gubić” sygnał z konsolą i po kilkunastu uruchomieniach trzeba było je odłączyć i podłączyć ponownie, by konsola je wykryła. W przypadku gdy kable ma się dość mocno pochowane — był to problem. Poza tym podłączało się je jeszcze stareńkim Micro-USB.
Astro A50 rozwiązuje te problemy. Tym razem wyposażony jest wyłącznie w porty USB-C a dodatkowo, po blisko miesiącu wspólnego grania z ulgą mogę napisać: połączenie jest stabilne. Xbox ani razu mi ich nie zgubił i nie byłem zmuszony do ich resetowania.
Poza tym najważniejszą zmianą jest obsługa aż trzech źródeł dźwięku: jeden dla PlayStation i Switcha, jeden dla Xboxa a trzeci dla PC. W muszli na słuchawkach znajduje się dodatkowy przycisk, który pozwala na szybkie przełączenie się między platformami. Zmęczony graniem w Hellblade 2? Uruchamiasz PS5, wciskasz jeden przycisk i już. Masz dźwięk bezpośrednio z God of War Ragnarok bez ruszania się z kanapy.
O zaletach tego rozwiązania nawet nie trzeba wspominać. Jeden zestaw do wszystkich platform to realne oszczędności tak pieniędzy jak i miejsca na biurku czy pod telewizorem.
Gabaryty samej stacji dokującej jak i słuchawek pozostały przy tym bez zmian. Gdyby nie to, że do testów otrzymałem biały model, jestem pewny, że na pierwszy rzut oka trudno byłoby rozpoznać różnicę między nimi. To implikuje inne, całkiem przyjemne rzeczy. Możesz przełożyć choćby nauszniki między obydwoma zestawami.
Warto wspomnieć także o czasie pracy na baterii. Producent wspomina tu o 24h i jestem skłonny zgodzić się z tymi wyliczeniami. Nawet podczas całodziennej sesji grania nie zdarzyło mi się, by trzeba było je ładować. A po zabawie odkładam je na stację dokującą, zatem nawet nie zwracam na to szczególnej uwagi.
Są jednak też wady
Nie są dyskwalifikujące, ale w mojej ocenie warto o nich wspomnieć. Po pierwsze, potrzebne jest do nich kolejne gniazdko sieciowe. O ile poprzedni model działał na przewodzie USB wpiętym bezpośrednio do konsoli, tak te muszą być podłączone wpierw do prądu. Niby nic, ale trzeba brać to pod uwagę przy rozłożeniu przewodów.
Po drugie — chociaż zestaw słuchawkowy projektowany jest dla trzech różnych urządzeń, w zestawie znajdziemy tylko jeden przewód USB-C. Wydaje mi się, że produkt jest skierowany do odbiorcy, który ma już co najmniej dwa systemy, bo inaczej po co miałby po nie sięgnąć? Zatem cały proces podłączania zaczynasz od poszukiwania lub zamawiania dodatkowego przewodu USB.
Trzecia i ostatnia wada — nie odnotowałem żadnego skoku jakościowego jeśli chodzi o jakość dźwięku pomiędzy moim poprzednim modelem a obecnym. I teraz kilka słów wyjaśnienia. Astro A50 czwartej jak i piątej generacji obsługują Dolby Atmos. Mają prawdopodobnie najlepszy mikrofon z zestawów słuchawkowych i wspaniały dźwięk, który na grach typu Hellblade 2 robi fenomenalne wrażenie. Jednak poziom ten jest jednakowy. Być może są tam jakieś niuanse, które wpływają na całokształt, ale muszę tutaj uznać, że mój poziom wiedzy i słuchu nie pozwala mi tego zauważyć.
Dla kogo
Przede wszystkim, dla osób, które mają więcej niż jedną konsolę i są w trakcie poszukiwania nowego zestawu słuchawkowego. Astro A50 5th Gen robi wspaniałą robotę. Jest śliczny designersko, wyjątkowo użyteczny a przy tym solidny. Jestem przekonany, że Astro w kontekście zestawów słuchawkowych gra obecnie we własnej lidze. Szczerze polecam!
Dodaj komentarz