W 2024 roku trudno jest pisać o renesansie symulatorów, gdy boom na nie trwa już kolejny rok z rzędu. Ten gatunek gier rozrasta się w coraz szybszym tempie a my, gracze, dostajemy możliwość wcielenia się w coraz to nowsze zawody lub obszary. Tym razem stajemy przed wyzwaniem poprowadzenia własnego hotelu. Czy w dobie zalewu podobnych do siebie gier, Hotel Renovator ma w sobie coś, co potrafi przykuć na dłużej?
American Dream
Gra skupia się na odremontowaniu hotelu, który właśnie odziedziczyłeś po zmarłym wujku. Wystarczy rzut oka by stwierdzić, że czasy świetności ma lata za sobą i stoisz przed ogromnym wyzwaniem doprowadzenia tego do ładu. Co oczywiste, twoim celem jest zarabianie na siebie i doprowadzenie ruiny do pięciogwiazdkowego gmachu.
Gra oferuje zasadniczo dwa tryby rozgrywki: piaskownicę oraz tryb fabularny. Zwykle w tego typu grach rzucam się od razu w wir gry w trybie piaskownicy, bo nie lubię też być zbytnio ograniczany. Ot, chcę się pobawić w w Boba Budowniczego bez większej idei. Z dziennikarskiego obowiązku odpaliłem jednak tryb fabularny by zobaczyć, co tam autorzy w zasadzie wymyślili.
Grę otwiera nawet ładnie zrealizowany filmik, co jest pewną nowością. Zwykle w symulatorach dostajemy prosty popup powitalny (patrz Snowrunner) i tyle. A tutaj naprawdę klasa! Pozytywnie nastrojony, stanąłem u progu wyzwania.
Początki potrafią przytłoczyć
Budynek jest ogromny, podobnie jak możliwości, które przed tobą stoją. Wszechobecny syf, bród i ruina momentalnie uświadomiła mi, jaki jest ogrom gry. To wrażenie nie opuszczało mnie wraz z kolejnym etapami tutorialu gdy odblokowywałem kolejne funkcje, meble, farby, tapety czy elementy dekoracyjne. Są tego dziesiątki w zasadzie w każdej kategorii!
Każdy pokój należy oczyścić. Z początku czeka nas zrywanie podłóg, ścian, sufitów by nanieść zupełnie nowe wzory i kolory. Meblowanie, dekorowanie i malowanie to tylko część aktywności. Z czasem przyjdzie ci zarządzanie personelem, reagowanie na wydarzenia oraz swobodną eksplorację budynku. W nim czają się zakamarki pełne kosztowności czy nagród.
Chociaż zabawa może wydawać się schematyczna, zupełnie się tego nie odczuwa. Po pierwsze, w trybie fabularnym trzeba spełniać różne oczekiwania gości. Ot, twoim pierwszym gościem będzie… wampir. Ten z oczywistych względów nie lubi odsłoniętych okien, jasnych barw czy dużej ilości światła. Spełnianie zachcianek kolejnych gości to zrealizowane cele. A te odblokowują kolejne przedmioty i sprawia, że możesz wrócić do poprzednich pomieszczeń i unowocześnić je.
Obiekt, w którym się poruszamy (bo tytułowego hotelu nie opuszczamy już w grze) został zaprojektowany całkiem sensownie. Rozkład pomieszczeń faktycznie jest taki, jaki w prawdziwym hotelu. Za oknami coś się dzieje a eksplorowanie go daje przyjemność. Windy działają niemiłosiernie wolno jak w prawdziwym obiekcie a odnowiona recepcja może być chlubą obiektu. Pod tym względem, jest naprawdę ładnie.
Oprawa
W kwestii audio czy muzyki nie mogę się tu za specjalnie do niczego przyczepić. Ot, jest bardzo ok. W kwestii grafiki już gorzej. Chociaż ilość modeli, przedmiotów i tapet w grze jest ogromna mnogość wyglądają, jakby były kupowane paczkami z gotowych assetów do Unreal Engine. Modele postaci są naprawdę szkaradne i to zdecydowanie najgorszy punkt gry.
Jednak z drugiej strony trzeba przyznać, że całość jest spójna i nie odstrasza a miejscami jest nawet bardzo ładnie. Ogólnie, czuć budżetowość albo brak doświadczenia, ale biorę drobną poprawkę na to, że to debiut studia.
Są też poważniejsze problemy
Gra traci przede wszystkim na koszmarnym wręcz interfejsie użytkownika. Jest nieintuicyjny, trudno się go nauczyć i pomimo upływających godzin gry cały czas nie potrafiłem go w pełni opanować.
Co więcej, jest on szalenie niekonsekwentny. Z początku burzyć możemy tylko pojedyncze kwadraty, by po chwili móc niszczyć całe połacie obszaru. Tyle, że ten podgląd… raz działa, a raz nie.
Inny problem to z ekranami. Jesteś w trakcie wyburzania, próbujesz zaznaczyć jakąś połać ścian a w tym momencie wyskakuje informacja, że winda się zacięła i trzeba podjąć decyzję co dalej – naprawić, czy wezwać fachowca. Po wyborze, musisz to zaznaczać ponownie. Szkoda, że gra nie wykrywa wciśniętych przycisków i nie kolejkuje zdarzeń.
Nie do końca też spodobały mi się wyzwania związane z gośćmi. Czasem by spełnić ich oczekiwania trzeba kupować absolutnie brzydkie, niegustowne przedmioty tylko po to, by nabić odpowiednią ilość “gwiazdek” w wymaganiach. To sprawia, że mimo pewnej dowolności w dekoracji wnętrz, jesteśmy jednak skazani na robienie ich dość chaotycznie i z bardzo ograniczonej puli.
Z drugiej strony, bawiłem się naprawdę dobrze
Ale co ma napisać gość, co spędził kilkadziesiąt godzin w symulatorze myjki ciśnieniowej? Hotel Renovator pod tym względem dowozi. Ma swoje problemy, ale z pewnością nie są to rzeczy dyskwalifikujące. Widać, że twórcy włożyli w to trochę serca i nie jest to kolejny, taśmowo wydawany symulator. Jeśli zawsze marzyłeś o prowadzeniu własnego hotelu a do tego uwielbiasz urządzanie domów w Simsach to i tutaj będziesz się dobrze bawić. Jeśli na myśl o tym gatunku gier masz alergię, to i tak nie zainteresujesz się tytułem.
Dodaj komentarz