Nie zdarzyło mi się jeszcze pisać osobnego artykułu o kolejnej iteracji tego samego kontrolera. Remix Special Edition jest jednak na tyle ciekawym i niecodziennym produktem, że trzeba mu poświęcić wpis.
Remix to coś więcej, niż tylko malowanie
Postawa Microsoftu w kwestii promowania ekologii jest godna pochwały. Specjalne tryby oszczędzające energię są regularnie implementowane na naszych konsolach. Czy dziwić może zatem specjalne wydanie kontrolera? Uczciwie mówiąc, trochę tak. Ale po kolei.
Do rąk dostajemy kontroler w niecodziennym, zielono-ziemistym kolorze. Jego obudowa została wykonana z przemielonych i przetworzonych tworzyw sztucznych: ze zużytych płyt CD, dzbanków na wodę, zwróconych kontrolerów. Wykorzystano tutaj technologię Regrind. Jest to proces mechanicznego recyklingu resztek części kontrolera generacji Xbox One w surowiec, który można wykorzystać do częściowego stworzenia nowych kontrolerów.
Co ciekawe, producent podkreśla, że na skutek użytej technologii zastosowane kolorystyczne odcienie mogą… się delikatnie różnić względem siebie. Jeśli zatem kupisz ten sam kontroler miesiąc lub dwa po mnie — mimo że będą wyglądać bardzo podobnie, nasycenie barw może się różnić. Ciekawa rzecz.
Zawartość zestawu
Zawartość pudełka znacząco różni się od typowego wydania kontrolera. Nie znajdziemy tam baterii marki Duracell zamiast tego akumulator, pozwalający grać do 30 godzin na jednym ładowaniu oraz kabel USB-C. Ten wykorzystać można zarówno do grania jak i ładowania jednocześnie jak po prostu ładowania.
Akumulator jest tutaj ciekawym elementem, gdyż jak wiemy — od 2005 roku Microsoft posiada podpisaną umowę z Duracell na wyłączność, jeśli chodzi o baterię. Wyjątkiem jest seria Elite, która posiada akumulator wbudowany. Remix jest zatem pierwszym kontrolerem od 2005 roku, który nie posiada baterii Duracell w zestawie. Czy to zwiastuje zmianę w ofercie Microsoftu? Trudno stwierdzić, ale jest to istotna ciekawostka.
Całość została spakowana w pudełko, którego papier również pochodzi z recyklingu. W pudełku znaleźć można też informację o misji Microsoftu na najbliższe lata.
Jak w użyciu?
Jest… inaczej. Chociaż plastik z wyglądu nie różni się niczym szczególnym tak faktura na gripie, spustach i bumperach jest zupełnie inna, która ma nawiązywać do map topograficznych. Do tego sam korpus urządzenia, chociaż nadal jest plastikiem, w dotyku jest delikatnie inny. Jest to subtelna różnica, trudna w opisaniu.
Trzyma się go jednak wygodnie i w codziennym użyciu nie różni się on niczym, względem regularnych kontrolerów do Xboxa.
Opłacalność
Kontroler można zakupić w cenie 399 zł. Dość sporo jak na zwykłego pada, ale producent tłumaczy się obecnością wspomnianego akumulatora i kabla USB. Z drugiej strony jest to dużo taniej niż… Elite 2 w wersji Core, którego cena zaczyna się od 529 złotych, a zawartość zestawu niczym się nie różni.
W mojej ocenie Remix będzie zatem kanibalizował Elite 2 Core tym bardziej że akumulator jest uniwersalny i można go zastosować w dowolnym padzie od Xbox One lub Xbox Series.
Microsoft hipokrytą?
Chociaż idei bycia ekologicznym przyklaskuje i każda próba przybliżająca nas do bycia zeroemisyjnym jest godna pochwały, trudno mi odebrać model Remix jako coś innego, niż bycie hipokrytą. Otóż od dnia premiery producent wypuścił aż 20 różnych limitowanych kontrolerów, które przecież też trzeba wyprodukować, magazynować i serwisować. Do każdego dodawany jest komplet baterii Duracell, które także do ekologicznych przecież nie należą. Co więcej, jesteśmy dopiero gdzieś w 1/3 cyklu życia obecnej generacji zatem należy założyć, że czeka nas wysyp przynajmniej kolejnych dwudziestu odmian kontrolerów. A w swoich wyliczeniach nie brałem przecież wersji Elite!
Zatem jeden ekologiczny kontroler nie jest krokiem naprzód. Jest tylko kolejną odmianą i próbą zutylizowania zalegających części i odpadów. Gdyby Microsoft naprawdę chciał być ekologiczny, zmniejszyłby tempo wydawania kolejnych odmian swojego urządzenia, a Remix stałby się jedną z głównych jego odmian.
Jednym zdaniem – warto?
Abstrahując od ideologii bycia ekologicznym jest to w mojej ocenie jeden z najciekawszych limitowanych kontrolerów, jakie ostatnio otrzymaliśmy. Jest czymś więcej niż tylko kolejnym malowaniem i faktycznie wnosi pewien powiew świeżości do sprawdzonej już konstrukcji. Wyższa cena nie przeraża, bo wraz z nią idą konkretne dodatki. Szkoda jednak, że Microsoft nie dopieścił produktu do końca i nie zaoferował ciekawego, proekologicznego motywu do dashboardu wzorem 20th Anniversary Special Edition czy Stellar Shift Special Edtion.
Świetny materiał, oby takich więcej