Xbox One Titanfall Limited Edition to konsola, która została stworzona specjalnie dla pracowników Respawn Entertainment. To bardzo ściśle limitowane urządzenie, którego powstało od 200 do 300 sztuk (źródła podają rozbieżne wartości) i było rodzajem upominku od firmy dla swoich pracowników.
Na zestaw składa się:
- Limitowana edycja konsoli Xbox One z dyskiem o pojemnośći 500GB
- Limitowana edycja kontrolera Xbox One
- Standardowy sensor Kinect
- Standardowy zestaw słuchawkowy
- Standardowy zasilacz konsoli
- Przewody HDMI
- Limitowane pudełko na cały zestaw
Pod względem modyfikacji sprzętowej oczywiście wszystko pozostało bez zmian. Jednak wartość kolekcjonerska nie tkwi tylko w tym, że tych konsol nie było w sprzedaży i było ich stosunkowo niewiele. Na wyjątkowość tego zestawu składa się wiele drobnych elementów.
Przede wszystkim sama konsola ma unikatowe malowanie. W późniejszym czasie do sklepów trafiły naklejki tzw. stickery, które w różny sposób (czasem lepiej lub gorzej) naśladowały tę edycję. Jednak tutaj nadruk jest zespolony z całą konstrukcją. Co więcej, na boku konsoli, jak również na kontrolerze – znajduje się gamertag konkretnego twórcy. Zatem każda konsola jest niejako „przypisana’ do twórcy.
Jako muzeum posiadam ten egzemplarz lecz jest on cały czas fabrycznie zapakowany. Gdybym zdecydował się kiedyś na jego otwarcie, to po wspomnianej tabliczce znamionowej mógłbym dojść, do kogo konsola pierwotnie należała.
Ostatnim miłym akcentem jest dźwięk uruchamiania konsoli. To też nie jest nic nowego. Microsoft chętnie podmienia dźwięki i tak w Forza Edition był dźwięk auta, w Gears 5 Edition dźwięk gearsów, a w przypadku Titanfalla – dźwięk mechów.
Jednocześnie, konsola ta często mylona jest… ze zwykłym bundlem, który zawierał podstawowego, czarnego Xbox One wraz z grą. Nic dziwnego, opakowanie potrafiło być mylące:
Z punktu widzenia kolekcjonera
Trudno oszacować realną wartość opisywanego zestawu. Z racji tego, że nigdy nie był w sprzedaży i był prezentem dla bardzo wąskiego grona – czyni go unikatowym artefaktem. Mój egzemplarz muzealny dodatkowo nigdy nie został otwarty. Cały czas jest fabrycznie zapieczętowany, będąc w praktycznie perfekcyjnym stanie. To czyni go jeszcze droższym.
Na przestrzeni ostatnich kilku lat otrzymałem propozycję odkupienia go od kolekcjonera z zachodu za kwotę 2500$. Tę cenę uznaję więc na dziś za estymatę wartości. Gdybym otworzył pudełko, jego wartość spadłaby w jednej chwili o połowę lub być może nawet bardziej.
Dodaj komentarz