Dziś, gdy spojrzymy na to akcesorium, możemy najwyżej uśmiechnąć się sympatycznie. W żadnym wypadku nie robi ona wrażenia, zarówno designersko jak i – a może szczególnie — specyfikacją.
Xbox Live Vision umożliwia nagrywanie filmów 640 × 480 przy 30 kl./s i jest w stanie robić zdjęcia w rozdzielczości 1,3 mpix. Wśród wspieranych funkcji była możliwość nałożenia trzech różnych filtrów. Dyskusyjnym zaś była blokada niektórych funkcji na rzecz abonamentu Xbox Live. Po jego wykupieniu gracz zyskiwał możliwość przeprowadzania wideo rozmów oraz wysyłania obrazków.
Wsparcie
Kamerka ta w istocie była odpowiedzią na bardzo popularny Eye Toy dla konsoli PlayStation. Lista wspieranych gier zamknęła się w liczbie 30, z czego tylko dla 5 z nich służyło za kontroler — analogicznie do Eye Toy. W większości przypadków, wsparcie Live Vision ograniczała się do zrobienia zdjęcia np. w momencie odblokowywania achievmenta.
Chociaż Xbox Live Vision może być bagatelizowany, to stanowi on pewien krok milowy dla konsoli Xbox. To właśnie dla tej kamerki powstała technologia do wykrywania ruchu, która była potem fundamentem dla prawdziwego hitu sprzedażowego — Kinecta.
Podobnie jak późniejsze Kinect dla Xboxa 360 oraz Kinect dla Xbox One, Xbox Live Vision można było podłączyć do komputera z systemem Windows i korzystać z niej na co dzień. Nie miała ona jednak wbudowanego mikrofonu, toteż w ten trzeba było zaopatrzyć się oddzielnie, co zupełnie traciło na sensowności. Warto odnotować, że kamera jest wykrywana przez Xboxa 360 po dziś dzień. System Windows również wykrywa jej sterowniki, potrafi ją obsłużyć do dziś.
Live Vision współpracował także… z PlayStation 3, gdyż Sony uwolniło swój system, pozwalając podłączyć do niego dowolną internetową kamerę. Nie, żeby było to powszechne, ale z pewnością wzbudzało to ciekawość.
Z punktu widzenia kolekcjonera
Nie jest to artefakt, dla którego trzeba zarywać noce w przeczesywaniu portali aukcyjnych. To raczej technologiczna ciekawostka, która wzbudza uśmiech i przypomina o złotym okresie Xboxa, gdy Microsoft nie bał się eksperymentować. Z pewnością kamera nie była hitem sprzedażowym i naprawdę ciekawy jestem, czy koszt jej opracowania ostatecznie się zwrócił, ale stanowi doskonały przykład tego, że gigant z Redmond chciał być obecny na każdym polu.
Dodaj komentarz